niedziela, 7 czerwca 2015

Coś o sobie...

     No więc obiecałam, że odpowiem na pytania i odpiszę siebie. Do dzieła!
„Z jakiej miejscowości pochodzisz?”
Mieszkam w Wałach. Wiem, niezbyt wiele Wam to pewnie mówi (szczególnie dlatego, że wiosek o takiej nazwie w Polsce jest kilka), dlatego sprecyzuję.
Oczywiście Polska, Warmia i Mazury. Uwaga, uwaga! Teraz kochani bierzemy mapy do ręki i szukamy Olsztyna. Od Olsztyna jedziemy na południe i szukamy Nidzicy, od której moja wioska jest oddalona o 20 kilometrów. Moja miejscowość znajduje się, na oko ,w jednej trzeciej drogi od Nidzicy do Szczytna.  Jeśli chcecie możecie wpisać w Google maps „Wały Nidzicki*” i na pewno znajdzie.

„Do której klasy chodzisz?”
Chodzę do pierwszej klasy gimnazjum. Konkretnie do 1a. Jest to klasa innowacyjna, czyli ,bardziej na chłopski rozum, rozszerzona. Nasza klasa ma rozszerzenie z nauk przyrodniczych: geografii, chemii, fizyki i biologii. Jeśli już przy tym jesteśmy to mogę wam powiedzieć, że bardzo dobrze się uczę. Na półrocze miałam średnią 5,6.

„Jakie jest twoje hobby?”
Otóż bardzo lubię robić zdjęcia. Nie, może źle to ujęłam, bo znam wiele ludzi, którzy lubią, ale im to niezbyt wychodzi, więc bardziej poprawnie będzie: umiem i lubię fotografować.





































Tu jak i na zdjęciu poniżej padał deszcz, którego oczywiście nie widać. Padał deszcz, a ja jak głupia wyleciałam boso na środek pola z aparatem, bo MUSIAŁAM zrobić zdjęcie. Opłaciło się?






Jagoda


Saba


Gracek







Mam dwa koty: Jagodę i Gracka, i jednego psa, który wabi się Saba. Załączam ich zdjęcia.










 Szczególnie fascynuje mnie przyroda, gdzie robi się zdjęcie czemuś, co już jest i nie trzeba się do tego przygotowywać godzinami. Więc biorę aparat i pędzę. Na potwierdzenie dodaję kilka zdjęć. Nie są przerabiane i nie dodawałam żadnych efektów, nigdy nie ulepszam moich zdjęć.
Lubię też jeździć na rowerze. Co niedziela jeżdżę 4 kilometry (w jedną stronę) do kościoła, który znajduje się w sąsiedniej wiosce.

Teraz dodam coś od siebie. Mieszkam w średniej wielkości domku z dużym podwórkiem. Mamy bardzo zadbany ogród i w ogóle bardzo dbamy o nasz dom.  Nasza wioska jest bardzo spokojna, mało tu dzieci, a większość mieszkańców to starsi, poczciwi ludzie, którzy cenią sobie ciszę i spokój. Przejeżdża może 30 samochodów dziennie. W naszej miejscowości nie ma jakiegokolwiek sklepu. Co drugi dzień (poniedziałek, środa, piątek) przyjeżdża sklepik na kółkach, nasza „objazdówka”. Wszystko jest tam bardzo drogie, więc kupują tam tylko ludzie, którzy nie mają jak dostać się do miasta. To znaczy: mogą jechać autobusem, ale nie mają siły osiem godzin chodzić i targać zakupów. A właśnie. Codziennie rano jeżdżę autobusem do szkoły wspomniane już wcześniej 20 kilometrów. Autobus odjeżdża punktualnie 07:07. Lekcje zaczynają się o 8:00. No więc robimy wszystko, żeby przez te czterdzieści minut zająć czymś myśli. Rozmawiamy, gramy, słuchamy muzyki i jeśli mamy sprawdzian to się uczymy. Wracam innym autobusem, tzw. „pomarańczką”, pewnie domyślacie się, że to „autobus szkolny”. Czasem wracam do domu o 17:00. Jest to związane z tym, iż nasz autobus rozwozi dzieci z bardzo odległych miejscowości i nie wszystkie są umieszczone na jednej linii. Jeden tydzień jedziemy najpierw przez Wikno, Jabłonkę i Natać Małą i Dużą, a drugi tydzień- Zimna Woda i Wały. W związku z powolną prędkością i wyżej wspomnianym kursem zdarza się, iż jedziemy 1,5 godziny. Jestem do tego przyzwyczajona i mi to nie przeszkadza. Pozatym mogę wtedy czytać książkę albo uczyć się na jutrzejszy sprawdzian. No i jeszcze w naszej szkole jest tak, że w poniedziałki, wtorki i środy lekcje kończą się 15:15, a w czwartki i piątki o 14:25.
Lubię czystość, dlatego w moim pokoju rzadko kiedy gości bałagan. Kocham wszelkiego rodzaju domowej roboty kefiry. Mieszkam niecałe 100 metrów od lasu, więc poziomki, jagody i grzyby to dla mnie żadna nowość. Żmija wygrzewająca się na ulicy też nie jest większą sensacją. Bardzo angażuję się w życie szkoły. Biorę udział w konkursach, olimpiadach i różnego rodzaju przedstawieniach, jedno nawet sama wyreżyserowałam.
Baaaardzo lubię zeszyty i to najlepiej w ładnych okładkach. Potrafię kupować je bez większego celu. Większość tylko leży, ale wszystkie je kocham.
To chyba tyle, może któreś z was jest z wami i mazur i będziemy mieli możliwość kiedyś się spotkać? Mam nadzieję, że zaspokoiłam wasze pragnienia, jeśli chcecie, żebym opisała swój wygląd to wystarczy poprosić w komentarzu.

*Jeśli wpiszecie inaczej wyszuka wam inne wały, a tu chodzi o Nidzicki powiat.

Ps. Zabraniam kopiowania, zapisywania itp. zdjęć. Jeśli ktoś już chce to zrobić to proszę o kontakt: wiktoriajablonska3@wp.pl. Wtedy rozważę waszą prośbę.


Nie mam jakiegoś super aparatu, jest to BENQ, który ma zaledwie 12 mega pixeli. Za ilość zdjęć przepraszam, ale wybrałam tylko te najładniejsze. Na niektórych są wcześniejsze daty, bo od dawna lubię fotografować. Czasem żeby je zrobić musiałam w weekend wstawać o piątej rano, ale się opłaciło.

3 komentarze:

  1. Więc ja poproszę o opis twojego wyglądu. Jestem bardzo ciekawa jak wygląda autorka jednego z moich ulubionych blogów.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Już się za niego zabieram, dodam jeszcze dzisiaj.

      Usuń
  2. Super <3 Fajnie poznać osobę z tego samego fandomu ^^ Twój blog jest jednym z najlepszych, bardzo miło się czyta :> Tak jak koleżanka z góry -> Liczę na opis wyglądu ;))

    OdpowiedzUsuń