Bez perspektywy (Woooow! Wika! Jak to?!)
Gdy Elsa wyszła z pokoju oparła ręce na
drewnianej barierce i chwilę patrzyła na zgromadzony mały tłum. Wychwyciła w
grupie Lunę, Jack’a, Amelię i jak zwykle naburmuszonego Aro, który równie
dobrze mógłby zdaniem blondynki nie przychodzić. Strażniczka miała dzisiaj
zamiar dobrze się bawić i odstresować przed nadciągającą bitwą z Florence.
Uśmiechnęła się szeroko i zeszła szybko na dół.
-Witajcie!-
odparła radosna zbliżając się do Amelii, Aro i reszty.
-O!
Elsa! Witaj!- powiedziała entuzjastycznie Pauline- ślicznie wyglądasz!- dodała
po chwili ciszy.
-Dziękuję!
Ty też- powiedziała Elsa- o, Roszpunka, cześć!- blondynka podeszła do
złotowłosej, która dopiero co weszła do bazy North’a.
-Hej
kuzynko!- dziewczyny przytuliły się na powitanie- Aaaale pięknie- odparła
złotowłosa rozglądając się po pomieszczeniu.
Cały
salon, który nawiasem mówiąc zachwycał swoją wielkością, był przyozdobiony
kolorowymi wstążkami, balonami i innymi świecidełkami nadającymi pomieszczeniu
wyjątkowego blasku i radosnej atmosfery. Elsa myślała, że cieplej w domu
North’a już być nie może, a jednak. Ozdoby, cudowna atmosfera i goście
sprawili, że w bazie było przytulniej niż zwykle. Wszyscy długo szykowali się
na tą uroczystość. Dziewczyny nałożyły profesjonalny makijaż i ubrały się w
swoje najlepsze stroje odsłaniając ramiona i nogi, nie tak oficjalne jak na
zebraniach. Nikt nie nosił długich sukien. Wszyscy aniołowie pochowali
skrzydła, a strażnicy zostawili włócznie w domu. Każdy wyglądał normalnie,
tylko oczu Jasper’a nie dało się ukryć. Ale Elsa kochała jego oczy, choć
odzwierciedlały one najmroczniejszą stronę chłopaka. Dziewczyna lubiła
przeczesywać dłonią jego gęste, brązowe włosy i muskać ustami jego ciepłe,
popękane wargi. Jednak Elsa często myślała o Jack’u i zastanawiała się czy ona
też wypełnia częściowo jego myśli. Miała wrażenie, że decyzję o związku z
Jasper’em podjęła zbyt pochopnie i nadal kocha Jack’a choć ten ostatnio bardzo
ją zranił wiążąc się z Luną. „Ale czy ja byłam lepsza? Byłam z Jasper’em
szybciej niż on z Luną.....”- zadręczała się blondynka.
Kwadrans po osiemnastej Mikołaj uznał, że
czas zacząć, bo każdy kto miał przyjść zapewne już przybył.
-No
więc!- wykrzyknął, a następnie poszukał wzrokiem jakiegoś wzniesienia na którym
mógłby stanąć, by wszyscy go widzieli. Strażnicy zamilkli, a North nadal szukał
jakiegoś miejsca. W końcu sięgnął swoją dużą dłonią i jednym ruchem zrzucił
wszystko z biurka z hukiem na podłogę, a sam stanął na meblu- No więc pora
zacząć świętować!- uniósł ręce do góry, a po sali rozbrzmiały wiwaty, oklaski i
gwizdy- A teraz! Wznieśmy toast za to, że Elsa zostaje z nami! Elso, kochamy
Cię!- Mikołaj uniósł wąski kieliszek szampana, który trzymał w dłoni, do góry.
-Elso,
kochamy Cię!- zawtórował tłum unosząc kieliszki do góry i upijając trunku.
Wszyscy patrzyli teraz na Elsę, a tej łzy napłynęły do oczu, ale blondynka nie
pozwoliła im spłynąć po policzkach.
-Bawmy
się!!- ryknął North. Wszyscy ucichli i spojrzeli na niego z lekka
zdezorientowani, ale kilka sekund potem rozległy się krzyki, gwizdy i gwar
mający na celu potwierdzić słowa świętego.
Wszyscy pierwsze co zrobili to rzucili się
na przepyszne jedzenie. Ciężko było się dopchać do jakichkolwiek ciasteczek, a
co dopiero mówić o cieście, które chłopacy wpychali sobie do gardeł.
-Ej!
Może zostaw trochę co!?- odparła zadziornie Roszpunka.
-A
po co?- powiedział Aro z pełną buzią cista.
Złotowłosa
tylko pokręciła głową i sięgnęła po winogrona, gdy ktoś pociągnął ją za stopę i
wciągnął pod stół. Dziewczyna ostro uderzyła głową o podłogę, a potem złapała
się za czaszkę i syknęła z bólu.
-Oj,
przepraszam, nie chciałem- odparł chłopak robiąc minę typu „Ups, Sory.....”
-Flynn???-
zapytała dziewczyna dalej trzymając się za głowę.
-Patrz...-
chłopak wystawił rękę na zewnątrz, podwinął obrus sięgający prawie do ziemi i
nieco wystawił język jakby lokalizując cel- masz- postawił przed Roszpunką tace
ciastek- Słyszałem, że ten debil, skrzat, nie daje ci nic zjeść, a taka ładna
dziewczyna w końcu na coś zasługuje- powiedział chłopak z miłym uśmiechem.
-Ojej,
dziękuję, tyle ciastek! Ale będziemy mieli ucztę!- wykrzyknęła dziewczyna.
-Mhm...-
potwierdził chłopak.
-Zadbasz
o moją linię, żebym nie była za gruba- powiedziała dziewczyna wsadzając
brunetowi ciasto do ust, które boleśnie obtłukło chłopakowi przednie zęby.
-Ała,
dobra już dobra.
-Kocham
Cię...- powiedziała Roszpunka.
-Ja
ciebie też- wyseplenił chłopak wyjmując z buzi zakrwawione ciastko..
Podczas gdy Roszpunka i Flynn pałaszowali
ciastka pod stołem radośnie przy tym rozmawiając Elsa stwierdziła, że szampan
to za mało. Zaprosiła więc wszystkich do stoiska z drinkami, od których wszyscy
się rozweselili.
-Ej!
Zagrajmy w coś!!!- wydarła się Luna na całe gardło.
Szóstka
strażników stała w kręgu i śmiała się niewidomo z czego. Zając, Ząbek i Piasek
przyszli tylko na początek i po toaście wyszli, bo wzywały ich obowiązki.
-O!
Ja mam grę! Tylko nie wiem jak się nazywa....- zarechotała się Elsa.
Luna
weszła na biurko i ryknęła na całe gardło:
-Kto
gra w grę z całowaniem grupową?! Ręce podnieść!!!
Dłonie
unieśli do góry oczywiście Jack, Amelia, Pauline, Roszpunka i Flynn, Elsa,
Jasper, kilka dziewcząt i paru chłopców.
Luna
zeszła z biurka. Miała buty na obcasie i biedaczka niefortunnie spadła lądując
na tyłku. Parę osób rzuciło się jej na pomoc, ale na szczęście nic jej nie
było. Blondynka zebrała po drodze chętne osoby. Teraz stali wszyscy w okręgu.
-To
gdzie?- zapytała Pauline.
-Tutaj?-
zapytał zdezorientowany Jack.
-Nie!
Mam pomysł! Chodźcie!!!!- krzyknęła Elsa,
poszła przodem, a za nią reszta. Weszli na schody i teraz blondynka
zaczęła mówić normalnym tonem -Na poddaszu jest taki fajny duży pokój. Cisza,
spokój, nikt nam nie będzie przeszkadzał- uśmiechnęła się.
Wszyscy
byli jeszcze trzeźwi, myśleli normalnie, jedyne co uległo zmianie to ich humor.
Ci, którzy grali w grę udali się na górę. Elsa odtworzyła drzwi, a te
zaskrzypiały i oczom strażników ukazał się duży pokój z okrągłym, fioletowym,
puchatym dywanem na środku, dużą szafą i komodą, na której stały świeczki. O
dziwo było tam czysto i jasno, a więc wszystkim spodobała się ta opcja.
-Dobra!
Siadamy w kółku na dywanie!- zarządziła Amelia.
Wszyscy
zaczęli zajmować swoje miejsca, gdy strażnicy siedzieli już w okręgu
stwierdzili, że miło by było się zapoznać.
-Okej,
wiec ja jestem Luna- blondynka wskazała na siebie- ten z białymi włosami to
Jack, obok niego siedzi Jasper, potem Elsa, Amelia, Pauline, Roszpunka, Flynn.
A wy?- spojrzała wyczekująco na pozostałą grupę.
-Ja
jestem Sebastian- przedstawił się chłopak z włosami i oczami w kolorze ciemnego
złota. Był bardzo przystojny a po chwili zaczął przedstawiać swoich towarzyszy-
To jest Agnes- wskazał na szczupłą brunetkę z długimi, kręconymi włosami i
niebieskimi oczami, która zaśmiała się słodko- To Rose- dziewczyna z opaloną
cerą i ogniście czerwonymi włosami ściętymi na krótko także się uśmiechnęła- To
Hope- wskazał na szczupłą dziewczynę z czarnymi włosami do bioder, które przypominały
sprężynki i lazurowymi oczami wyróżniającymi się na tle bladej cery- a to Luke-
postawny, przystojny chłopak z brązowymi włosami i szarymi oczami.
-Dobra!
To zaczynamy?!- krzyknęła Amelia.
-Tak!-
krzyknęli.
Elsa
spojrzała niepewnie na Jack’a, Lunę, Jasper’a, Roszpunkę i Flynn’a, a potem
stanowczo stwierdziła:
-Nie,
jeszcze nie, bo to nie wyjdzie...- po czym dodała- Luke, Sebastian, chodźcie,
pomożecie mi. Reszta strażników została w pokoju nie wiedząc o co chodziło
Elsie i po co jej byli chłopacy. Po chwili jednak cała trójka wróciła z
skrzynką czystej wódki -Nie martwcie się! Nie wszystko! Bo nie chcę, żeby
wszyscy zasnęli po godzinie! Po prostu po co mamy chodzić w te i we w te... Tak z jedna buteleczka na rozluźnienie
atmosfery...Dobra! Macie kieliszki!- każdy szybko złapał naczynie w ręce i
postawił przed sobą.- Sebastianie, bądź tak miły i nalej każdemu....
-Już
się robi!- chłopak ochoczo spełnił prośbę dziewczyny.
Teraz
wszyscy siedzieli w okręgu z kieliszkami przed sobą i czekali aż Elsa coś
powie.
-No
więc gra nazywa się „nigdy”. Chodzi o to, że jakaś wytypowana osoba zaczyna
swoje zdanie od „nigdy”, np. „nigdy nie byłam nad morzem” i wtedy te osoby,
które to robiły wypijają swoją kolejkę i mówią a jakich okolicznościach itd.
Rozumiecie?- zapytała w końcu blondynka.
-Mhm!-
wszyscy wydali potwierdzający pomruk.
-To
kto pierwszy?- zapytała Luna.
-Ja
mogę!- powiedziała pewnie Rose. Czerwonowłosa zastanawiała się chwilę po czym
jej wargi wykrzywiły się w chytrym uśmiechu - Ja nigdy nie byłam z kimś
zamknięta w szafie!- powiedziała ochoczo.
Nastała
chwila wyczekiwania po czym Luke przechylił naczynie i wypił jego zawartość. Wszyscy
krótko się zaśmiali.
-No
więc to było z rok temu, z moją byłą dziewczyną.- powiedział łapiąc w rękę
wódkę, która stała na środku i nalewając sobie trunku do naczynia.
Roszpunka
mierzyła go wzrokiem.
-No
co?!- zapytał chłopak.
-Serio?
W szafie?- Luke tylko wzruszył ramionami.- ciekawe zajęcie- dodała cicho
Roszpunka.
Wszyscy
ustalili, że kolejka będzie szła w lewą stronę. Następna była Amelia.
-Ja
się nigdy nie całowałam...- wyznała.
Agnes,
Luke, Rose, Elsa, Jack, Sebastian, Luna, Pauline i Jasper bez wahania
przechylili kieliszki.
-Ty
nie?- powiedział z niedowierzaniem Sebastian do Hope. Dziewczyna z rumieńcem na
twarzy pokręciła głową. Złotowłosy chwycił dziewczynę w pasie po czym jednym
szarpnięciem przyciągnął ją do siebie i namiętnie pocałował.- To teraz już tak-
zaśmiał się puszczając czarnowłosą.
-Ej,
ja też chcę!- wykrzyczał Luke i zrobił to samo z Amelią, która chwile później
płonęła czerwienią.
Gra
trwała jeszcze jakieś pół godziny aż znów miała zacząć Rose. Wtedy Elsa
zdecydowała, że mogą już grać w to co na początku chciała.
-Tylko
bez zazdrości!- powiedziała i rzuciła kostką- Czwórka!- odparła. Pauline która
wszystko nadzorowała chwyciła w rękę karteczkę z napisem chłopcy i prześledziła
ją wzrokiem.
-Czwórka!
Flynn!- powiedziała dziewczyna.
Elsa
roześmiana zbliżyła się do bruneta i pocałowała go w usta.
-Dobra!
Teraz ja!- stwierdził Luke- Pięć!
-Luna!
Ta
dwójka także złączyła wargi w namiętnym pocałunku.
-Dwa!-
krzyknął Jack.
-Elsa!-
odpowiedziała mu Pauline.
Dwójka
niepewnie zbliżyła się do siebie i krótko cmoknęła się w usta.
-Ejjj!!!
To nie miało być tak!!!- wydarła się Agnes.- Ja wiem jak temu zaradzić!-
brunetka wstała, podeszła do skrzynki i wyciągnęła butelkę wódki po czym
rozlała wszystkim do kieliszków. –Zdrowie!- powiedziała.
Po
kilku kolejkach wszyscy byli już mocno pijani, ale nie mieli zamiaru przestać
się bawić.
-Elsa!
Twoja kolej!- zarządziła Luna.
-Dobra!-
blondynka rzuciła kostką.
-Jack!-
powiedziała Pauline.
Elsa
pewnie podeszła do chłopaka kręcąc uwodzicielko biodrami. Przykucnęła naprzeciw
niego a potem gwałtownie go pocałowała. Dwójka opadła na podłogę w ten sposób,
ze El siedziała na Jack’u.
-Gorzko!
Gorzko!- krzyczał tłum.
Następnie
swoje usta złączyli Sebastian i Agnes. Flynn był skazany na Pauline, a
Roszpunka na Jasper’a. Potem Jack całował się z Amelią, Sebastian z Hope, Luke
z Elsą, Flynn z Rose, a Jasper z Luną.
*godzina
później*
Rose
i Roszpunka gdzieś zaginęły, a reszta bawiła się w najlepsze. Tańczyli, śmiali
się i bawili. Nagle Elsa zeszła z parkietu, a za nią rzuciła się Pauline.
Błękitnooka zaczęła wymiotować do wiaderka, a strażniczka trzymała jej długie,
białe włosy.
-Widzisz?!-
odparła ledwo przytomnie Pauline- Bo prawdziwy przyjaciel to ten, który będzie
ci trzymał włosy kiedy będziesz rzygać....- wybełkotała klapiąc blondynkę po
plecach.
*10
minut później*
Nagle Flynn (który wypił najwięcej)
chwiejnym krokiem zbliżył się do wiaderka, w którym były wymiociny Elsy,
chwycił maź w garść i zaczął iść przed siebie. Wszyscy zaciekawieni, z
uśmiechami na twarzy stali i przyglądali się brunetowi. Chłopak Roszpunki
wszedł do kominka i stanął na popiele twarzą do zebranych.
-Na
Pokątną!!! – wykrzyknął rzucając wymiociny Elsy obok siebie.
Wszyscy
wybuchli śmiechem, dziewczyny leżały na podłodze, a chłopacy trzymali się za
brzuchy. Flynn wytarł rękę o bluzkę Luny, a ta w akcie desperacji ją zdjęła. Na
szczęście Elsa poszła do swojego pokoju i przyniosła jej miętową bluzkę na
ramiączka, która idealnie na nią pasowała. Jedni tańczyli przyklejeni do
siebie, a drugim była potrzebna połowa parkietu. Na podłodze walały się buty.
-Hanka?-
zwrócił się Sebastian do stojącej obok niego Agnes.
-Co?
-Pudło!!!!
Hahaha!!!
Wszyscy
w pobliżu zaczęli się śmiać, a Sebastian położył się na podłogę nie mogąc
złapać oddechu. Tylko Agnes stała zdezorientowana przy ścianie patrząc na
Sebastiana leżącego na podłodze.
-Ej, a był w ogóle na tym przyjęciu
Piasek?- zapytała Elsa Pauline.
-Co?!
Lasek?!- zapytał Jack.
-Piasek!-
powtórzyła wyraźnie dziewczyna.
-Nie
wiem- odpowiedziała jej Pauline.
Nie minęło pół godziny, a na małą imprezę
natknął się North. Siwobrody wszedł przez drzwi i zaskoczony uważnie zaczął
obserwować so się dzieje.
-Dumbledore!!!
Ty żyjesz!!!!!!!!!!!!- wykrzyknął Jasper i uściskał świętego po czym się
oddalił.
-Co
oni z tym Hogwartem?- zapytała Elsa Pauline widząc co się dzieje.
Strażniczka
tylko wzruszyła ramionami i obie podeszły do North’a.
-Cześć!-
zarechotała się blondynka.
-Co
tu się dzieje?
-Oj
tam... Bawimy się... Nie można...???- zapytała Elsa, a zrezygnowany Mikołaj
wyszedł zatrzaskując za sobą drzwi- Co mu się stało... A ja byłam taka miła...-
zasmuciła się szczerze blondynka.
Zabawa trwała do czwartej, a o piątej nad
ranem wszyscy smacznie spali na podłodze. Elsa wtulona w Jack’a mamrotała coś
pod nosem, Luna i Jasper spali obok siebie, Sebastian, Hope, Agnes i Luke spali
we czwórkę wtulając się w siebie nawzajem. Po podłodze walały się buty, kartki
papieru i kieliszki. No cóż- udane przyjęcie XD....
Z perspektywy Elsy
Obudziłam się z ogromnym bólem głowy.
Panowała miła cisza. Przez duże okna wpadało jasne, białe światło, dzięki
któremu było widać drobinki kurzu unoszące się nad podłogą, która z kolei była
w totalnym nieładzie. Pod ścianą stała skrzynka z wódką, po podłodze plątały
się buty, leżały kartki i potłuczone szkło. Wszystko wyglądało jak zatrzymane w
czasie. Poczułam, że leżę na czymś miękkim. Powoli odwróciłam wzrok i ujrzałam niebieską
bluzę Jack’a. Wstałam jak oparzona z nadzieją, że nikt tego nie widział. W
kącie dostrzegłam Jasper’a i przytulająca się do niego Lunę. Oby nie robili nic
poza tym... Reszta spała na podłodze solo albo parami. Wyszłam cicho do
łazienki.
Hej moje
perełki!!!
Wiem, rozdział
trochę dziwny i równie dobrze możecie go sobie wyrzucić z pamięci, bo nie
wniesie nic nowego XD
Ale to takie
odcięcie od wiecznych problemów w moim opowiadaniu, na rozluźnienie.
Nie wiem czy mi
dobrze poszło pisanie w trzeciej osobie, ale myślę, że w pierwszej wychodzi mi
lepiej i właśnie w tej będę kontynuowała opowiadanie.
Dziękuję za
komentarze pod ostatnim postem, zyskałam nowe czytelniczki, a
dzięki waszym
komentarzom piszczałam za szczęścia.
Następny
rozdział będzie już normalny.
Pozdrawiam
cieplutko i jeszcze raz dziękuję!
Supcio rozdział.
OdpowiedzUsuńU mnie nowy.
Ana2003
PS. Czemu nie potrafię pisać długich komentarzy:'(
Rozdział niesamowity! XD impreza udana! Kocham całuje u życzę weny!
OdpowiedzUsuńNajbardziej, spodobały mi się wątki Hogwartu!
UsuńSuper rozdział I impreza była ..... brak słów XD . Czekam na następny i nie mogę się doczekać pewnej osoby w opowiadaniu .....
OdpowiedzUsuńSuper rozdział!!! Zarąbista impra. Flynn ta akcja z pokątną..yyy... Elsa z Jackiem o jak słodko. I ta powinno być!
OdpowiedzUsuńWełny stara<3<3<3
Weny a nie wełny . Autokorekta.
UsuńWeny a nie wełny . Autokorekta.
UsuńHehehehe Wyszło naprawdę świetnie! Cóż... Była ostra impreza! Najlepsze momenty byly z Flynnem XD "Na Pokątną!" A pisanie w 3 osobie też idzie ci świetnie! :* Nie mogę doczekać się co bedzie dalej! :*
OdpowiedzUsuń~ Puli
Sikam zw śmiechu X'D "Na pokątną" "Lasek" "Dumbledore" rozwaliło system. Chce takich więcej, ale nie za często oczywiście. No nic. Czekam na następny i pozdrawiam :*
OdpowiedzUsuńZaraz umre!
OdpowiedzUsuńDawno mnie tu nie było (Za co bardzo przepraszam, ale trochę się u mnie pozmieniało w psychice i ciągle roztargniona latam w chmurach xd) ale postanowiłam to nadrobić! W końcu to moje ulubione opko :D Także tego... czytam te rozdziały... (Które są po prostu wspaniałe... jak opisujesz to wszystko... genialne) i kiedy spytałaś się gdzie ja się podziewam to po prostu nie mogłam już więcej usiedzieć, tylko myślałam żeby, jak najszybciej Ci odpisać... Więc ok. Przeczytałam wszystko od obiadu (Z krótkimi przerwami, do których dążę z wyjaśnieniami xd) i biorę się za komentowanie!
Dobra, ładnie zaczęłam... jest ok... aż tu nagle
prąd mi odcięli
,,Spokojnie Olu... zaraz włączą i napiszesz w końcu ten koment...jest dobrze... tylko spokojnie" myślałam a we mnie po prostu wrzało :D
Ale niech im będzie... poczytałam trochę i znowu biorę się za pisanie... Jest świetnie! Jestem po prostu w euforii, gdyż napisałam już 2/3 koma :) prawie kończę.. szczęśliwa jak nigdy... aż tu
prądu nie ma
Zaraz słyszę z dołu głos mamy ,,Mówiłam Robert, że ten czajnik jest jakiś zepsuty, nie można go włączać" ....
-_____________-
Dobra... nie będę tego komentować co we mnie wstąpiło :D
Zaczynam kolejne podejście xd
Jest jeszcze lepiej! Mój koment jeszcze dłuższy o tamtego :D
Jestem w końcówce aż tu nagle, wcisnełam nie ten przycisk i powróciłam do głównej strony
.
.
.
No nie! No po prostu no nie!
.
.
.
I chyba nie trzeba pisać że miałam ochotę się udusić :D
Tyle w temacie mojej przygody z komentowaniem Xd brzmi trochę śmiesznie, ale ja do teraz modle się aby mi się udało Xdd
Ale mniejsza z tym... xdd pewnie nikogo to nie obchodzi xdd
Ogólnie, jestem tu aby napisać jak wspaniałe są te rozdziały :D
Jelsa jest wspaniała, ale ten Jasper... Wybaczcie mi wszyscy, ale mam OGROMNĄ słabość do fikcyjnych facetów, którzy mają ciemne oczy i ciemne włosy *-* Wydają się wtedy tacy... tajemniczy <3 I gdyby był jeszcze typem słodkiego ,,badboya" to bym była w czarnej dupie xd W końcu by wyszło na to że jestem za nim a nie za Jackiem :'D ... Tak na mnie działają te chłopaki :D
Co zrobisz? Nic nie zrobisz :D
Wszyscy inni strażnicy też są super :D A co do Jacka i Luny, to widać na kilometr że chodzi tylko o zazdrość Jacka co do Jaspera ;/ Próbuję nie myśleć o Elsie... Przynajmniej ja takie wnioski wyciągnęłam xd No dobra, na koniec dodam jeszcze kolejne przeprosiny za półtorej miesiąca, w których mnie nie było :( Wybacz :c na prawdę mi przykro i cieszę się że wreszcie znowu tu jestem :D (Nie masz mi za złe?)
i Wybacz że musiałaś tyle czytać xd to mój najdłuższy koment ever :v ale warto było xdd
Chyba nie zasnę z tych emocji :D będę czekała na odpowiedź ;D
Ps.
Ten rozdział jest bogiem nad wszystkimi innymi :D
Prawie się zlałam :D
Ps2.
Wreszcie napisałam ten komentarz :D
Stara i poczciwa
~Ola (Która żyje)
Przepraszam za błędy, ale tyle tych komentarzy już napisałam, że oczopląsu dostałam :D
Usuń~Ola
Mam być szczera? Tak, Ola, mam Ci za złe, bo myślałam, że przestałaś mnie czytać. To samo z Laylą, która napewno już mnie nie czyta i Vanfanell, za którą strasznie tęsknię. Kochałam jej komentarze.
UsuńA tu taka niespodzianka, komentarz od Oli. Jak czytałam początek to mało co nie spadłam z krzesła ze śmiechu na myśl o tym, że przydarzyło Ci się tyle niefortunnych wydarzeń. Cieszę się, że wróciłaś, ale ostrzegam! Jesli znowu znikniesz to przywalę ci w głowę patelnią!!! Zrozumiano?! Jak mogłaś mnie zostawić??????
No więc ciesze się, że wróciłaś, że rozdział się podobał i mam nadzieję, że tym razem zostaniesz....
Pozdrawiam cieplutko!
Jeeej *-*
UsuńZostanę! Obiecuję! Już Cię nie zostawię! :D
Również cieplutko pozdrawiam :D
~Ola
Na lewo, na prawo w górę i w dół. Na lewo, na prawo w górę i w dół, na lewo, na prawo, w górę pod stół! Nie ma to jak pijacka impreza XD
OdpowiedzUsuńFragment "Dumbledore ty żyjesz!" Mnie rozwalił :-)
Pisz szybko nexta! (Chociaż ja i tak przeczytam go dopiero 30...)
Kofaaaaaam! :*
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział, uśmiałam się za wszystkie czasy. XD
Nawet nie wiesz, jak mi polepszył humor czytając o pocałunku Jelsy! Extra!
Czekam na next! Weny❄
Świetny rozdział! Cieszę się z twojego szczęścia. Zwijam się ze śmiechu. nawet nie wiem czemu. XD Do następnego! Czekam!
OdpowiedzUsuń