-Ja też Cię kocham Jack- powiedziałam
czule- ale teraz musisz leżeć, bo jesteś w gorszym stanie niż ja- dodałam
zatroskana wstając z łóżka.
No
tak, potrzebowaliśmy trochę odpoczynku. W sumie to nielogiczne, bo w celi nie
robiliśmy nic i jesteśmy tacy zmęczeni po niczym. Ale byliśmy wykończeni
psychicznie. Zmęczeni odebranym człowieczeństwem, brakiem wygód do jakich
byliśmy przyzwyczajeni i stałych posiłków. Podczas gdy białowłosy leżał w łóżku
i odpoczywał po zrastaniu żeber, które przykryło jego twarz kilkunastoma
kropelkami potu ja udałam się do łazienki, by doprowadzić się do porządku.
Wyciągnęłam z szafki ręcznik, sukienkę, wstążkę i ruszyłam w stronę drewnianych
drzwi. Do wanny nalałam ciepłej wody, która mocno parowała muskając miło moją
skórę. Rozplotłam warkocza i starałam się jak najdelikatniej rozczesać słabe,
łamliwe i nieprzyjemne w dotyku włosy. Zdjęłam tą koszmarną, wyblakłą, brudną
suknię z postrzępionymi brzegami, obdartymi rękawami i natychmiast wrzuciłam do
kosza nie chcąc nigdy więcej na nią patrzeć. Podniosłam powoli nogę i dotknęłam
palcami u stóp wody. „W sam raz” pomyślałam. Na mojej twarzy malował się wielki
uśmiech, bo po raz pierwszy od trzynastu dni mogłam wziąć normalną kąpiel i
wyglądać jak człowiek. Po raz pierwszy od trzynastu dni mogłam ładnie wyglądać
i po raz pierwszy od trzynastu dni nie miałam do dyspozycji tylko miski z
chłodną wodą i mydła, a na kąpiel nie miałam już tylko pięciu minut. Po moim
ciele przeszedł miły dreszczyk. Zanurzyłam całą nogę w przejrzystej wodzie i ostrożnie cała weszłam do wanny, a moje
nozdrza wypełnił zapach lawendowego olejku do kąpieli. To bardzo miłe uczucie,
kiedy woda delikatnie oplatała całe twoje schorowane ciało i oddaje mu swoje
ciepło. Usiadłam powoli i zanurzyłam w cieczy moje długie włosy, które swoim
ciężarem zaczęły ciągnąć moją głowę do tyłu. Chwyciłam w dłoń gąbkę i nalałam
na nią sporo żelu do mycia, a potem zaczęłam szorować najpierw ramiona, ręce,
potem brzuch i poobijane nogi. Woda pociemniała i przybrała szary kolor. Dokładnie
wyszorowałam plecy i wyszłam na chwilę z wanny, by spuścić brudną wodę. Na
ściankach został czarny osad, który zaraz potem także spłukałam. Już czułam się
czyściej, ale to jeszcze nie było to. Nalałam znowu wody do wanny i ponownie
zanurzyłam się w cieczy. Wyszorowałam dokładnie uszy i przestrzeń za nimi, a
potem chwyciłam szczotkę i szorowałam paznokcie dopóki nie były one czyste.
Następnym krokiem było umycie włosów, co też musiałam uczynić dwa razy ze
względu na warstwę brudu, jaka w nich siedziała. Bardzo się cieszyłam, że nie
miałam wszy. Jeszcze raz namydliłam całą powierzchnię ciała i spłukałam. Po raz
pierwszy Jack nie marudził pod drzwiami podczas mojej długiej kąpieli. Wyszłam
z wanny i rozczesałam włosy oraz nałożyłam na nią odżywkę regenerującą od
naszego zielarza-lekarza. Z piętnaście minut myłam zęby, bo ciągle czułam, że
są brudne. Potem dokładnie umyłam twarz. Kiedy spojrzałam w lustro bardzo się
zdziwiłam. Nie było w nim tej samej osoby, która patrzyła w nie czterdzieści
minut temu. Ta była inna. Miała starannie rozczesane włosy, czystą, lśniącą
blaskiem twarz i duże oczy, które mieniły się na nowo błękitem. Ubrałam
niebiesko białą sukienkę, uporządkowałam łazienkę i chwyciłam za klamkę. Byłam
prawie pewna, że Jack śpi, więc starałam się nie hałasować, gdy wyszłam z
łazienki. Na palcach podeszłam do dużej szafy, jaka stała równolegle do łóżka i
włożyłam tam kosmetyki. Na razie musieliśmy trzymać je tutaj, bo łazienka nie
była do końca wyremontowana.
-Łał...
Ślicznie wyglądasz...
Odwróciłam
się szybko w stronę chłopaka. Podpierał głowę jedną ręką i uśmiechał się
czarująco.
-Dziękuję-
powoli podeszłam do białowłosego i usiadłam na krańcu łóżka- no, pokaż jak tam
się goi.
Jack
jak mały, posłuszny chłopiec, odsunął na bok kołdrę i podniósł do góry bluzę, a
ja jak zatroskana mama oglądałam bolące miejsce.
-Już
prawie nie ma śladu. – odparłam ucieszona.- to znaczy... że możesz już iść i
się doprowadzić do porządku tak jak ja.
Jack
ochoczo pokiwał głową- nigdy nie widziałam u niego takiego entuzjazmu na myśl o
kąpieli.
-O,
poczekaj- podbiegłam do chłopaka gdy już miał wejść do łazienki- zdejmij bluzę
to od razu ją wyrzucę.
Białowłosy
posłusznie wykonał polecenie, a moim oczom ukazał się jego umięśniony tors.
Wbiłam wzrok w jego klatkę piersiową i nie mogłam się ruszyć. Jack widząc to
oparł ręce na biodrach i przekręcił głowę z chytrym uśmieszkiem.
-A
mówią, że to mężczyźni myślą tylko o jednym...- odparł.
-Co?
Nie... Och Ty!- zaczęłam się bronić- To nie wypada! Ja, wcale, nie...- nie
zdążyłam dokończyć, bo Jack chwycił mnie za nadgarstki i mocno przycisnął swoje
wargi do moich. Pocałunek z każdą sekundą stawał się coraz bardziej namiętny.
Wreszcie chłopak wziął mnie na ręce i nie przestając całować położył delikatnie
na łóżku. Jack ukląkł na materacu i pojawił się nade mną obdarzając moją szyję
czułymi pocałunkami. Zmysłowo dotykałam dłońmi jego pleców czerpiąc z każdego
jego dotyku niewyobrażalną przyjemność. Prawa ręka chłopaka zjechała z mojej
talii na udo i tam pięła się coraz wyżej.
-Jack,
przepraszam, nie mogę- odsunęłam jego rękę i wstałam z łóżka podchodząc do
okna.
Serce
biło mi jak oszalałe i choć pragnęłam tej przyjemności to coś mnie przed nią
powstrzymało. Po prostu nie byłam jeszcze na nią gotowa. Chłopak podszedł do
mnie i objął od tyłu.
-Przepraszam...-
powiedział- to moja wina, nie powinienem...- widać było jego skruchę.
-To
ja przepraszam... Nie umiem Ci dać tego czego pragniesz...
-Ej,
ej...- Jack delikatnie chwycił mój podbródek i odwrócił głowę w swoją stronę-
pragnę przede wszystkim z Tobą być. Wspierać
Cię, pocieszać, rozśmieszać, płakać razem z Tobą. Nadejdzie odpowiedni czas na
tą chwilę. Przecież mamy dla siebie wieczność- uśmiechnął się- jeszcze
zdążymy...
-Dziękuję
kochanie.
-To
ja dziękuję, za to, że jesteś. – Jack pocałował mnie w czoło.
Staliśmy
tak chwilę w milczeniu wtuleni w siebie patrząc na śnieżycę jaka szalała za
oknem.
-Idź
się myć, bo nie zdążysz przed kolacją- zdjęłam ze swoich ramion ręce białowłosego.
-No
już, ale chcę całusa...- dałam Jack’owi buziaka w policzek- Eeee...-odparł
niezadowolony jak dziecko, które zamiast batona dostało marchewkę- nie takiego!
-Pogadamy
jak będziesz czysty.
Chłopak
szybko udał się do łazienki i siedział tam dwadzieścia minut, ale nie dziwiłam
mu się. Musiał się doprowadzić do porządku tak samo jak ja. Ale jego włosy
wymagały znacznie mniej pielęgnacji niż moje. Jack wyszedł z łazienki bardzo
szczęśliwy. Leżałam na łóżku z książką w ręce jakiej nie skończyłam przeczytać
przed moim uwięzieniem. Chłopak szybko podbiegł do mnie , chwycił książkę i
wyrwał mi ją z ręki. No cóż, jak czytam to zawsze się wyłączam, nic nie widzę
poza czarnym drukiem na białych kartkach, jakich zapach zawsze uwielbiałam,
szczególnie na samym początku, przed przeczytaniem.
-Ej!-
krzyknęłam jak wyprowadzona z transu.
Dopiero
teraz spojrzałam na chłopaka. Miał te same spodnie co zawsze, ale tym razem
założył szarą koszulkę na krótki rękaw.
-Yhmhym...-
wydałam pomruk zadowolenia nieco podnosząc kąciki moich zaciśniętych ust i
kręcąc głową. – jakiś Ty piękny...- dodałam dotykając palcem czubka jego
zimnego noska.- chodź na kolację.
Zeszliśmy
po drewnianych schodach trzymając się za ręce. Kiedy dotarliśmy dostrzegłam, że
duży stół został uroczyście przykryty białym obrusem, a na nim mieściło się
mnóstwo pyszności. Pieczone kurczaki, faszerowane kaczki, owoce, sałatki, ryby
i ciasta. Wszyscy uśmiechnęli się na widok naszych świecących się oczu pragnących
spałaszować wszystko po kolei. Zasiedliśmy do stołu. Rozmawialiśmy, śmieliśmy
się czasami do łez, panowała miła i lekka atmosfera.
-Pojedźmy
do Europy! Albo nie! Na Antarktydę! Albo do Rio! Na Karaiby!- mówił
podekscytowany Jack. Chciał mi wynagrodzić te dni cierpienia spędzone w
mrocznej celi.
-Jack...-
zaczęłam nieco przygnębiona- nie mogę zostawić mojego królestwa... muszę je
odzyskać. Nie pozwolę cierpieć tym biednym ludziom, czym oni zawinili? Nie mogę
ich tak zostawić...
-Rozumiem...-
chłopak posmutniał.
-Ale
jak tylko wszystko się ułoży to obiecuję, że wyjedziemy. Gdzie tylko zechcesz-
odparłam z uśmiechem.
Znowu mam parę rzeczy... Czy ja ciągle muszę coś od Was chcieć?!
1. Jak zwykle czekam na wasze opinie co do rozdziału.
2. Chciałabym serdecznie pozdrowić Girl o Fire, która malowała płot u babci.
Ja w środę pieliłam w ogródku z warzywami ,który jest dość spory, no wiecie... było sucho, zagrabiałam i akurat zawiał wiatr. Było tylko "fu" i "jak zmienić rasę w dwie sekundy" XD.
Zrobiłam sobie po tym zdjęcie i później je wstawię, ale najpierw chcę żebyście zobaczyli mnie czystą.
3. Niedługo planuję zrobić sobie sesję zdjęciową, bo chcę wstawić na bloga moje zdjęcie żebyście wiedzieli jak wyglądam (zgaduję, że Was to ciekawi).
4. Jeszcze raz proszę o zagłosowanie w ankiecie co do wyglądu bloga. Na samej górze po prawej stronie.
5. Pojawił się komentarz, że Was rozpieszczam. No cóż, skoro obiecałam, że jeśli
będzie określona ilość komentarzy to będzie także następny rozdział to staram się go wstawić jak najszybciej.
Uwierzcie, znam ten ból, jak ktoś na przykład pisze, że za dwa-trzy dni będzie next, a ten pojawia się
za dwa tygodnie. Skoro obiecałam to tak robię, choć muszę przyznać, że to nieco wyczerpujące codziennie pisać nowy rozdział, ale nigdy nie robię tego "od niechcenia".
Cieszę się mogąc pisać coś, czego lektura sprawia komuś przyjemność.
Dlatego bardzo się cieszę mogąc dla Was pisać i czytać Wasze komentarze.
6. Wszyscy (zauważyłam, że to przychodzi z czasem) nazywają jakoś swoich czytelników.
Marzycielki, syrenki...
Tak pomyślałam, a może ja na Was będę mówić "perełki"?
Jesteście takie śliczne i tak bardzo Was kocham.
I teraz taki wzrok mówiący "serio?", brew uniesiona do góry i... "Perełki, jak byś miała nas nie kochać? Przecież kobietą jesteś..."
To chyba wszystko, nie będę Was już zadręczać.
6 komentarzy=następny rozdział
6 komentarzy=następny rozdział
To jak? "Do zobaczenia Perełki" może być?
Rozdział, nie będę owijać w bawełnę - świetny!
OdpowiedzUsuńJestem ciekawa czy na tych Karaibach nie byłoby im za gorąco... XD
Co do wyglądu bloga to oba są super! Chyba musisz sama wybrać który wygląd lepszy, bo ranking idzie łeb w łeb XD
A twojego bloga czyta się super! Traktuję go jak książkę, a że czytam je dosyć szybko to nie mogę doczekać się kontynuacji!
Serdecznie Cię pozdrawiam i mam nadzieję, że kolejny rozdział pojawi się tak szybko jak ten :*
Perełki jak uroczo nas nazwałaś. Rozdział mi się naprawdę podoba i chyba jest to mój ulubiony. Prawie doszło do.....
OdpowiedzUsuńDobra! Po co ja się tak podjarałam? Przeciesz sama mam na blogu taki fragment tylko, że twój jest fajniejszy. Czekam na następny rozdział I zdjęcia ( W końcu zobaczę jak wyglądasz) .
Perełki!? Jakaś ty kochana! Słooooodziuuuutkieeeeee! HIHIHI!
OdpowiedzUsuńPrześliczny rozdział! Taki romantyczny! Mraaał!
-A mówią, że to mężczyźni myślą tylko o jednym...- odparł.
-Co? Nie... Och Ty!- zaczęłam się bronić- Ten moment mnie normalnie rozwalił XD
Czekam na szybciutki next! Weny kochana! <3<3<3<3<3<3
Nie wiem dlaczego, ale napisałam piękny i obszerny kom. na temat tego, że jestem ciekawa wyniku ankiety, że zagłosowałam, że czekam na twoje fotos, że podpinam się pod Korrę Lis na temat, że jest to chyba jeden z najbardziej ulubionych fragmentów/części/rozdziałów, jakie miałam okazję czytać na twoim blogu i także wśród innych :c. Napisałam też, że bardzo się cieszę z powodu twojego szybkiego dodawania opowiadań i jestem z nich niezmiernie zadowolona, bo są dopracowane i naprawdę świetnie się je czyta ;c i teraz co? Piszę drugi raz i nie wygląda już to tak ładnie jak za pierwszym, ale nie odpuszczę i napiszę >.<
OdpowiedzUsuń~*Viva la Perlas*~
#oczekiwania#niedługowyjazdnawakacje#beznetana3tygodnie# ;---; #Vanfanell
dla sprostowania: za pierwszym razem kom mi się nie wysłał/usunął/cośjeszczeinnego :v
UsuńZnam ten ból :( Dużo razy tak mam, że jak piszę piękny, długi komentarz to mi się tak właśnie robi, a potem jestem zmęczona, trochę zniechęcona i już tak ładnie nie wychodzi, ale cieszę się, że cokolwiek napisałaś :*
UsuńWszystkie nade mną napisały długie komentarze więc ja też się postaram. Dziękuje za pozdrowienia. Dziś, ani wczoraj nie malowałam płotu bo jest za gorąco. Dziś dzień relaksu i plażowania dla mnie.
OdpowiedzUsuńAle ty pięknie piszesz... Naucz mnie! Te wszystkie opisy, uczucia.. po prostu super!
Perełki? Świetny pomysł! Ja też chyba wymyśle coś takiego na swojego bloga.
JA TEŻ CIĘ KOCHAM!
Ten fragment o którym pisała Marti normalnie rozwala system! ;-)
Co do koloru przewodniego bloga to jeszcze się nie zdecydowałam, ale jak tylko zobaczę drugi to licz na mój głos.
Weny i czekam na next♥♥♥<3
hej! ^^
OdpowiedzUsuńCzytam twojego bloga systematycznie,ale nie komentowałam,za co wielkie PRZEPRASZAM ! Nadrobię komentowanie teraz :
Piszesz bardzo ładnymi słowami,i wszystkie twoje historie układają się w logiczną całość.Może nie zawsze dodawałaś rozdziały systematycznie,ale nadrabiałaś długością lub dobrym sposobem pisma.Błędy zdarzają się każdemu,więc się nie czepiam.Ciekawią mnie twoje pomysły co do historii. Wącik "Jelsy" nie za mocny,ale i nie za słaby,czyli dobry.Ogólnie cała akcja rozwija się w dobrym tempie.Opowiadanie nie jest też nudne,zawsze chcesz czymś nas ożywić.Często zostawiałaś nas z niewiedzą żebyśmy się zastanawiali co będzie dalej lub po prostu niecierpliwili się ;) Z chęcią czytałam wcześniejsze rozdziały i z chęcią będę czytać kolejne.A i zagłosowałam w ankiecie dotyczącej koloru przewodniego bloga ;) życzę mocy weny,no i oczywiście czekam na next'a.(Ale nie bądź zła jeżeli nie będę komentować innych,bo nie zawsze mam dostęp,a potem zapominam - ach ta moja skleroza (-_-) ale pamiętaj,że i tak czytam każdy twój rozdział ).Twoja stała czytelniczka
~ Passion forever ~
A i jeżeli mogę chciałabym zareklamować mojego bloga (jeżeli nie chcesz u sb reklam to przeppraszam ale nie wiedziałam) .Niedawno zaczęłam i brakuje mi czytelników, a pisanie opowiadań to moja pasja,nie chciałabym usuwać mojego bloga, a nie ma na razie dużo czytelników,jeżeli ktoś by zajrzał i komentował byłabym BARDZO WDZIĘCZNA ,więc tu jest link :
http://odnienawisci-p-p-domilosci.blogspot.com/